Strona:Kazimierz Zimmermann - Ks. patron Wawrzyniak.pdf/68

Ta strona została przepisana.

spodarstwie społecznem i objawach kultury. Bo to wszystko było złączone i do jednego zmierzało celu. Więc też wiedział on, że ma obowiązek i musi brać udział w gospodarstwie i kulturze i to tem więcej, im mniej w gospodarstwie i w kulturze jest ducha chrześcijańskiego, bo skoro wycofają się ze świata ci, co tego ducha mają, wtedy pozostawią pole całe synom tego świata. Dlatego nie walcząc nigdy bezpośrednio z przeciwnikami światopoglądu swego, z żydami, socyalistami, liberałami czy ateuszami, tak był on i jego szkoła dla nich niebezpieczny; bo on mówił i czynił ludziom to, czego potrzebowali i co było słuszne i prawdziwe i co wartość posiadało bezwzględną, a nadto dawał to, czego inni dać nie mogli, bo nie mieli.
Stąd też wszystko, do czego dążył, dla czego działał, nakazywał bardzo charakterystycznie — mimo różnorodności przedmiotów — sprawą.
Czem była ta »sprawa«? Była ona odmienna, zależna od celów i potrzeb i czasu, ale istota i kierunek jej się nie zmieniał. Sprawą był Bóg, chwała Jego, Kościół, postęp kulturalny ludzkości, dobro narodu polskiego, potrzeby i zadania społeczeństwa naszego, moralne i materyalne podniesienie wszystkich warstw w miarę stosunków, oświata, jak i prawdziwe a słuszne dobro jednostki, prawda, dobro, sprawiedliwość. Wszystko w odpowiednim czasie i odpowiedniej proporcyi i harmonii.
I z tego wszystkiego złożyło się jego życie bujne, potężne, różnorodne w objawach, budzące podziw i zapał — w całokształcie swem jednolite, rozumowane, okupione ofiarą, olśnione zrozumieniem celów człowieka, narodu i ludzkości — wielkie Excelsior — Sursum corda — Naprzód!