Strona:Kenneth Grahame - O czym szumią wierzby.djvu/248

Ta strona została uwierzytelniona.

Gdy wzdychał i dmuchał, patrząc przed siebie w ciemną czeluść nory, coś zabłysło i mrugnęło w jej głębi; coś małego i jasnego, co ruszyło w stronę Ropucha. Gdy to „coś” zbliżyło się, zarysował się pyszczek i to pyszczek dobrze znany!
Mały bronzowy pyszczek z wąsami.
Poważny okrągły pyszczek o zgrabnych uszkach i jedwabistych włosach.
Był to Szczur Wodny!