Strona:Kenneth Grahame - O czym szumią wierzby.djvu/30

Ta strona została uwierzytelniona.

Taki był pierwszy dzień wyzwolonego Kreta; nastąpił potem szereg dni bardzo do niego podobnych, coraz to dłuższych i coraz bardziej zajmujących, w miarę jak dojrzewało lato. Kret nauczył się pływać i wiosłować, wtajemniczył się w radosne życie bieżącej wody, a przykładając ucho do łodyg trzcin wodnych, chwytał nawet czasem coś nie coś z tego, co wiatr szepce im nieustannie.