oddalił się więc, usiadł na słońcu nad Rzeką i skomponował piosenkę, którą zatytułował
BALLADA O KACZKACH
Hen, daleko w cichej wodzie
Kędy szumią trzciny,
Tam kaczuszki się pluskają
I ogonki zadzierają;
Ogon kaczki, ogon smoka,
Żółte nóżki zamiast wioseł,
Żółte dzióbki wciąż nurkują
Pilnie wodę przeszukują!
Lepka zieleń wodnej rzęsy,
Gdzie zimują raki —
To dla kaczek jest spiżarnia,
Tam wszystkie przysmaki!
Każdy jakąś ma przyjemność
Którą się zajmuje.
Kaczek rozkosz: ogon w górę,
Łebek niech nurkuje!
Ponad nimi modre niebo,
Wietrzyk wieje, wzywa.
Ale kaczki wciąż nurkują
Pożywienia wyszukują.
|
— Ta piosenka nie bardzo mi się podoba — zauważył Kret nieśmiało.
Kret nie był poetą i nie wiele go obchodziło co so-