Strona:Kenneth Grahame - O czym szumią wierzby.djvu/53

Ta strona została uwierzytelniona.
III
PUSZCZA

Kret pragnął oddawna zawrzeć znajomość z Borsukiem. Borsuk był bardzo ważną osobistością i choć widywano go rzadko, odczuwało się jego niewidzialny wpływ na wszystkich. Ale gdy tylko Kret wspominał o swoim życzeniu, Szczur zawsze znajdywał wymówkę.
— Dobrze, dobrze — mówił. — Borsuk zjawi się tu któregoś dnia. Zawsze się od czasu do czasu pojawia; wówczas cię przedstawię. To byczy chłop. Tylko że należy brać go takim jakim jest, a także widywać go wtedy, kiedy chce się ukazać.
— A nie mógłbyś zaprosić go na obiad czy jak tam? — spytał Kret.
— Nie przyjdzie — odparł Szczur z prostotą. — Borsuk nienawidzi towarzyskiego życia, zaproszeń, obiadów i tego rodzaju rzeczy.
— W takim razie może poszlibyśmy go odwiedzić? — zaproponował Kret.
— O, toby mu się napewno nie podobało — wy-