znam ten przedmiot. Skrobaczka do butów! Wielka mi rzecz! Jest czego tańczyć giga wkoło skrobaczki!
— Czyż nie rozumiesz co to znaczy? Ty — ty tępe zwierzę! — wykrzyknął zirytowany Szczur.
— Wiem oczywiście co to znaczy — odparł Kret. — To znaczy poprostu, że ktoś bardzo nieporządny, jakiś zapominalski, porzucił swoją skrobaczkę w samym środku puszczy. Właśnie w takim miejscu gdzie każdy, chcąc nie chcąc, musi na nią nastąpić. Uważam, że ten ktoś postąpił bardzo nieopatrznie. Gdy wrócę do domu, wniosę skargę do... do tego czy owego.
Napewno to zrobię i...
— Ach, miły Boże! — wykrzyknął Szczur doprowadzony do rozpaczy tępotą Kreta — przestań wreszcie rezonować i weź się do kopania!
Szczur nie przerywał pracy, podnosząc wkoło siebie tumany śniegu. Po pewnym czasie jego wysiłki zostały nagrodzone — odkrył bardzo zniszczoną słomiankę.
— Aha, co ja powiedziałem? — zawołał z tryumem.
— Nic nie powiedziałeś — odparł Kret szczerze. — Teraz — ciągnął dalej — kiedy odkryłeś jeszcze jeden przedmiot domowego użytku, zniszczony i odrzucony, przypuszczam, że nic ci do szczęścia nie brakuje. Odtańcz lepiej odrazu giga wkoło tej słomianki, jeśli masz ten zamiar, a potem będziemy mogli wyruszyć w dalszą drogę, nie marnując czasu na śmietnikach. Czyż
Strona:Kenneth Grahame - O czym szumią wierzby.djvu/71
Ta strona została uwierzytelniona.