Strona:Kirgiz (Zieliński).djvu/024

Ta strona została uwierzytelniona.

Słysząc znajome i bujne dźwięki
Rodzinnej, tęsknej stepów piosenki,
Budzą się ze snu; — i śpiew zbłąkany
Z ust do ust, echem sobie podają,
Coraz lżej... ciszej... — bo im kurhany
Starsze — tem słabiej, wolniej śpiewają.
A dźwięk ostatni staje się ciszą. —
Ach! kiedyż znowu stepu ojcowie,
W rodzinnej nócie, w rodzinnej mowie,
Tę pieśń, co z grobów budzi, posłyszą?..