Strona:Kirgiz (Zieliński).djvu/053

Ta strona została uwierzytelniona.

Głos jeden wstrząsł nim, — a złością drżący
Już chwytał za nóż z boku wiszący;...
Lecz się opomniał... O! nie.... on tylko
Chciał niewidzialnym pozostać świadkiem
Zamiarów wroga. — A więc, ukradkiem
Popełz ku jurcie, — podniósł wojłoku
I ciekawemu dał wstępy oku.