Strona:Kirgiz (Zieliński).djvu/077

Ta strona została uwierzytelniona.
L





Ludno, wesoło — w pustej krainie. —
Tu, słychać pieśni, tam, łowców krzyki;
Z leż wypłoszony czujny zwierz dziki
Zdala przed gwarem, pierzcha w pustynie;
Łowcza go zgraja ściga i szczuje,
Lub ugłaskanym orłem poluje. —
Cokolwiek pomknie na step bezdrożny,
Czy lotna sarna; czy wilk ostrożny
Który się milczkiem z łozy wykrada;
Już w pogoń za nim berkut puszczony
Leci, dopędza, na grzbiet mu siada,
Bije skrzydłami, ściska w swe szpony,
I krzywym dzióbem wydziera oczy.
Z bolu i strachu, przelękłe zwierze
Póty na miejscu kołem się toczy,
Aż który z łowców pędem przyskoczy
I ze szpon orła zdobycz odbierze. —