Strona:Kirgiz (Zieliński).djvu/088

Ta strona została uwierzytelniona.

« Tak wszędzie pożar... pasem szerokim
« Przez całe stepy zdaje się płynąć....
« Ale się nie trwoż... miej więcej męztwa....
« Oby nam tylko prąd ognia minąć,
« Wyjdziemy zdrowo z niebezpieczeństwa »...



L





Lecą... wiatr świszcze... coraz gęstszemi
Step się kłębami dymu ocienia. —
A dym, jak goniec, gdzie dotknie ziemi
Rozwija czarny sztandar zniszczenia.
— « Demelo!... konie nierówno biegą....
« Twój się opóźnia... śpiesz... czasu niema....
« Allach! twój pada!... przesiądź na mego...
« Zbawienie blizko... patrz przed oczyma
« Las... byle stanąć w tym lesie,
« Wiatr, od nas pożar bokiem przeniesie! »... —