Strona:Klęski zaraz w dawnym Lwowie.pdf/28

Ta strona została przepisana.

potrzebny, minus necessarius, został na św. Michała zwolniony z swych obowiązków względem zdrowia publicznego[1].
Jeszcze potem trzykrotnie w czasie średniowiecza wcisnął się mór w wnętrze miasta, nie pozwalając cieszyć się mieszkańcom bogactwami jesieni lat 1479–80[2] i 1484. O ile w dwu owych latach śmierć niszczyła głównie warstwy najuboższe, to w owym roku 1484 ludzie marli bez różnicy stanów i mór zabrał plurimos laureatos comites[3]. W skromnym zaś jeszcze wówczas drewnianym klasztorku pod wezwaniem św. Andrzeja, istniejącym opodal od bramy Halickiej, uległ też strasznej chorobie przebywający tam od 1470 r. zakonnik Duklanem lub Janem z Dukli zwany[4]. Grób jego wkrótce zasłynął cudami w całej Polsce, a promienie świętości Duklana spalały też nierzadko zarazki moru. Wśród licznych zaś ocalonych przez tego świętego od zarazy szczęśliwców znalazł się także potem monarcha Jan Kazimierz, którego jeszcze jako królewicza choroba ta dosięgła i dopiero na skutek wezwania opieki lwowskiego świętego, opuściła[5].
Uporna wiara w opatrzność i moc opieki świętych była najtęższym puklerzem przeciwko zarazie, bo siła i potęga suggestji w realność orędownictwa wzmacniała też odporność fizyczną organizmów, rugowała strach, złe przeczucia, hipochondrję i stwarzała predyspozycję psychiczną dla dopełnienia znanego zalecenia: „najlepszem lekarstwem przeciwko zarazie jest nierobienie sobie z niej niczego“.

Atrybut lecznictwa zarazy poza św. Janem Duklanem, którego grób i ołtarz były we Lwowie ogniskiem promieniowania odpornego fluidu, mieli jeszcze i inni święci. Obraz św. Wawrzyńca umieszczony w dziuple dębu cienistej dąbrowy na Łyczakowie przez jakiegoś pustelnika, zasłynął też cudami w czasie morowego powietrza a na owem miejscu stanął pod koniec XV wieku kościółek św. Wawrzyńca[6]. Za patronkę miasta ogłosiła rada św. Annę w r. 1524[7], w czasie morów późniejszych z gremjalnemi wotami do niej też się zwracano[8]. Na wieżach i bramach miasta widniały później, jako tarcze przeciwko przeciwnościom jego losu, obrazy patronów św. Jana z Dukli, Kajetana, Jana Kantego i św. Stanisława Kostki[9]. Ten ostatni „święty młodzieniaszek“, uznany od początku XVII w. za patrona miasta, cieszył się specjalnym tu kultem i nazwanym został wybawcą miasta, servator urbis[10]. Był obrońcą miasta w chwilach pożogi,

  1. Percepta j. w. str. 162; Zimorowicz, o. c., str. 92; Zubrzycki, o. c., str. 119.
  2. Zimorowicz, str. 95; Zubrzycki, str. 122.
  3. Zimorowicz, str. 96.
  4. Ibidem str. 98, 348; O. Golichowski Norbert, Kościół OO. Bernardynów we Lwowie, str. 8. Lwów, 1911.
  5. O. Golichowski Norbert, Bł. Jan z Dukli. Cuda i łaski, 1484–1908, nr. 26, 140, 142, 190, 208, 222. Lwów, 1909.
  6. B. Janusz, Nieznany kościół św. Wawrzyńca przy szpitalu OO. Bonifratrów we Lwowie. Ziemia 1927, str. 188—193.
  7. Zubrzycki, str. 147.
  8. Ibidem.
  9. Ks. 296, str. 138, 176.
  10. Ks. J. Sygański, Święty Stanisław Kostka patron Lwowa. Lwów, 1906.