Strona:Klejnoty poezji staropolskiej (red. Baumfeld).djvu/205

Ta strona została przepisana.

i nie mniejsza z tego jest oczom uciecha, niż pożytek kościołowi.... A tak piękność wszędzie tam ma miesce, gdzie ma być co dobrego, i dla tego odtąd więc zawdy chwalić poczynamy, mówiąc: piękny dzień, piękne niebo, piękna ziemia, piękna rzeka, piękny kraj, las, łąka, sad, piękne drzewo, miasto, kościół, piękny dom, piękny poczet, piękne wojsko i dalej. Owa sie każda rzecz pięknością zdobi, i jest, jakom pirwej powiedział, nie oddzielona od dobroci, zwłaszcza w człowieczem ciele. Bo takiej cudności ina przyczyna nie jest, jedno piękność duszna, a taż jest istotną dobrocią. Bo dusza, mając cząstkę jednę prawdziwej cudności, to jest tej, która od Boga płynie, rozświeca i czyni każdą rzecz piękną, której sie jedno dotknie, zwłaszcza, jeśli ciało to, w którem mieszka, nie jest z tak grubej a podłej materjej, iżby dusza na niem wyrazić swego wzoru nie mogła. Przeto cudność jest znak zwycięstwa dusznego, jako owa chorągiew, co ją wytkną z wieże po wzięciu miasta, bo przez takową cudność, jako przez chorągiew, już dusza daje znać, iż opanowała ciało, a swoją światłością jasne uczyniła cielesne ciemności.

Piękność niebieska.

Jeśliż tedy ta piękność, którą oczyma śmiertelnemi tu na ludziech widamy (która ani tego przyrównania doszła, jakie też świece do słońca, ale jest prosto cień jakiś piękności) zapala serca nasze i przynosi taką uciechę, iż więc drugi nic nadto milszego nie ma, cóż tamta niebieska, na którą patrząc Aniołowie są błogosławieni? możeż być przyjemniejsza miłość, milszy płomień nad ten, który sie z widzenia najwyższej piękności rodzi? Wiem pewnie, iż, jako tej piękności żaden rozum ogarnąć, żaden język wysłowić nie może, tak też ani rozko-