Strona:Klejnoty poezji staropolskiej (red. Baumfeld).djvu/213

Ta strona została przepisana.
JAN KOCHANOWSKI.
ZWĄTPIENIE.
(NA ŚMIERĆ URSZULI TREN XI.)

Fraszka cnota, powiedział Brutus porażony;
Fraszka, kto się przypatrzy, fraszka z każdej strony.
Kogo kiedy pobożność jego ratowała?
Kogo dobroć przypadku złego uchowała?
Nieznajomy wróg jakiś miesza ludzkie rzeczy,
Nie mając ani dobrych ani złych na pieczy!
Kędy duch jego wionie, żaden nie ulęże;
Prawli, krzywli, bez braku każdego dosięże.
A my rozumy swoje przedsię udać chcemy;
Hardzi między prostaki, że nic nie umiemy,
Wspinamy się do nieba, Boże tajemnice
Upatrując; ale wzrok śmiertelnej źrzenice
Tępy na to: sny lekkie, sny płoche nas bawią,
Które się nam podobno nigdy nie wyjawią...
Żałości, co mi czynisz? owa już oboje
Mam stracić: i pociechę i baczenie swoje?

(1580.)[1]



JAN KOCHANOWSKI.
POCIESZENIE.
(NA ŚMIERĆ URSZULI TREN OSTATNI ABO SEN).

Żałość moja długo w noc oczu mi nie dała
Zamknąć i zemdlonego uspokoić ciała.
Ledwe mię na godzinę przed świtaniem swemi
Sen leniwy obłapił skrzydły czarnawemi.
Natenczas mi się właśnie matka ukazała,

  1. Zwątpienie. (Tren 11).
    Brutus porażony — wódz rzymski, sławny z prawości, miał się wyrazić podobnie po przegranej bitwie (pod Filippi); nie ulęże — nie ostoi się: baczenie — rozwagę, przytomność umysłu.