Nie mogłyby mieć pomocy,
Kromia bożej mocy.
Jedno ty, mój przyjacielu namilszy,
Ty jeś też ze wszech nawdzięczniejszy,
Ty pocieszysz, ty ochłodzisz,
Ty uzdrowić raczysz!
A by sie też wszyćcy ptacy zlecieli,
Tedyby sie takowej miłości dziwowali.
A jeszcze, moja namilejsza,
Przez ten list niniejszy pytam,
Powiedz mi co wesołego
Dla pocieszenia serca mego....
A zatem cię poruczę Onemu,
Co służy wszytek świat Jemu,
I po wtóry kroć poruczam ja Panu Bogu,
Który wstał trzeciego dnia z grobu.....
A jeślim ja tobie mił,
Chcę, aby ten list na cie zawżdy patrzył,
A póki sie nie zedrą słowa listu tego,
Imię twe, pani! które rad mianuję,
Najdziesz w mych rymiech często napisane,
A kiedy będzie od ludzi czytane,
Masz przed inszemi, jeśli ja co czuję.
Bych cię z drogiego marmuru postawił,
Bych cię dał ulać i z szczyrego złota
(Czego uroda i twa godna cnota),
Jeszczebych cię czci trwałej nie nabawił.
- ↑ List miłosny. Jeden z pierwszych zabytków liryki midosnej polskiej i jako taki tutaj podany. Autorstwo tego bezpretensjonalnego (pod względem literackim) skryptu przypisywane jest jakiemuś (nieznanemu z nazwiska) uczniowi uniwersytetu krakowskiego („żakowi“).
Obiedwie kolanie — staropolska forma liczby podwójnej („dualis“): zdrowie — w staropolszczyźnie często: życie; nic nie żałował — nie pragnąłbym nic więcej od ciebie: by sie wszyscy doktorowie argowali — choćby się w. d. silili na argumenty, wywody: przyrównane — zniesione w jedno miejsce: kromia — oprócz, bez; piszący ten list tłomaczy pod koniec, że imienia swego nie wypisuje,,dla podejrzenia ludzkiego“, stąd brak podpisu pod listem.