Bóg śluby wiąże! Bogu oddam śluby moje
I tobie; jedno ty chciej skłonić serce swoje!
Kto się chce żenić, domu i dostatku trzeba;
Zła miłość, powiadają, bez soli, bez chleba.
I dom i wszystko będzie, wszystko pilność sprawi;
W małżeństwie, powiadają, sam Bóg błogosławi.
Jedynaczkam u ojca, u ojca starego;
Trzeba się mu ukłonić, trzeba łaski jego.
Mam za to, że nie wzgardzi mojem przedsięwzięciem
Boby mię tu rad każdy miał w domu swym zięciem’.
Sam się chwalisz, znać, że masz niedobre sąsiady;
A wielkie obietnice omylają rady.
Więc ty, jako rozumiesz, podaj lepszą radę;
I przyjaciela poślę, i sam w dom przyjadę.
Wprzód ja zmacam i wzmiankę uczynię o tobie,
Potem dam znać, jakobyś miał postąpić sobie....
Proszę cię, nie czyń mi już żadnej wątpliwości.
Nie czynię, ale trzeba wszędzie uczciwości.
Dajże mi na to rękę, że dotrzymasz słowo.