Strona:Klejnoty poezji staropolskiej (red. Baumfeld).djvu/314

Ta strona została przepisana.

Pokaże, rosa perłowe kropelki
Pozbiera, jużci pasterz okoliczny
Nie zaśpi a ptak wyśpiewuje wszelki;
Ci trzody owiec żeną między wrzosy,
Te — mokre skrzydła otrzepują z rosy....
Wnet różnych głosów stroją instrumenta,
Po drzewach skacząc wysoko, to nisko;
Krzykną roślejsze i drobne płaszęta,
Bezpieczne, chociaż słuchamy ich blisko.
Za nic koncerty i włoskich nut sztuki,
Ich milsze głosy bez mistrza nauki.

Odpocznie ptastwo, aż zaczną pasterze
Smutne wywodzić dumy na fujarze,
Inni zaś skoczne mazury na lirze,
Tańcując z nami każdy w swojej parze;
My wdzięczne pieśni śpiewamy koleją,
Lasy słuchają a gaje się śmieją....

(Około 1750.)[1]



ELŻBIETA DRUŻBACKA.
SKARGA KILKU DAM.
(DLA JAKICH RACJI Z MĘŻAMI SWYMI ŻYĆ NIE CHCĄ).

W pewnym ogrodzie, pomiędzy szpalery
W czas ranny chodząc, szeptałam pacierze;
Słucham ciekawie, że jakieś afery
Sekretne mają damy przy kwaterze;
Siedząc na darniu w figurę kanapy,
Coraz z tabakier zażywają rapy.
Nadstawiam ucha przez grabiny gęste,
Liście mnie swoim zasłoniło cieniem;
Widzę łzy w oczu, a wzdychania częste
Uważam i mam litość nad stworzeniem
Płci mojej: ledwie wraz z niemi nie kwilę,
Nie wiedząc, że to płaczą krokodyle.
Pierwsza zaczyna żal do męża prawić,
Że „jak smok siedzi na łańcuchu w domu;

  1. Pochwała lasów. Ustęp niniejszy jest częścią poematu pod takimże tytułem, który ukazał się po raz pierwszy w zbiorze „Zebranie rytmów i t. d.“ (patrz: wyżej).
    Bezpieczne — spokojne o swoje bezpieczeństwo.