Owoż i nasi. Dobry znak! coś niosą,
Trudno też głodnym żyć rosą.
Bywaj nam zdrowa, o szczęśliwa nocy!
Jam ukradł cielę przy twojej pomocy.
A to jak?
Ot, jak? Byłaby i krowa,
By trochę moja nie podrwiła głowa.
Już był ten powróz namówił jej rogi,
Już była ze mną gotowa do drogi, —
Czy mi czart nadał te wrota?
Skrzypnęły: nuż kundel szczekać!
Aż baba z kijem: „A tuś, niecnota!“
Cóż czynić miałem? Uciekać!
Więc cielę na grzbiet i dalej w nogi!
Tymczasem krówka została,
Krówka dojna, krówka biała!
Żal mi jej było, niebogi,
Jak za cielęciem i za mną ryczała.
Ano zjeść djabła sobace i babie!
Jeszcze ja ją tutaj zwabię.
Nim krowa nasze powiększy wesele,
Tymczasem dobre i ciele....
A wy?
Ot rondel i dwie patelnie.
A u mnie młot i kowadło.
Jam jedną zrabował kielnię:
Ot chleb i sery i sadło.