Tuśmy sie mężnie prze ojczyznę bili
I naostatek gardła położyli.
Nie masz przecz, gościu, łez nad nami tracić!
Taką śmierć mógłbyś sam drogo zapłacić.
NA PORZĄDNĄ NIEDBAŁOŚĆ NASZĘ.
Patrzaj, które jest tak zacne a tak sławne królestwo, jako jest (iż tak mam rzec) nasze królestwo polskie, w którem nas tu Polaki Pan nasz z łaski swej posadzić a rozszyrzyć raczył. Albo które jest królestwo okoliczne, aby od niego albo jakiej pomocy, albo jakiej żywności nigdy nie potrzebowało? A wiele krain i królestw, co na nie robią, jako za dzień kmiotkowie, a tu wszytki swe prace podawają, a stąd pożytków swych, żywności swych i innych rzeczy, szukając, nabywają. A my Polacy, za małą pracą a za małem staraniem, ich kosztownej pracy a ich robót z rozkoszami sobie używamy. Czego ja wyliczyć nie chcę: snadnie sie temu, kto jedno chce, każdy przy patrzyć może. Bo, acz w inych stronach jest więcej złota, srebra, korzenia, jedwabiów i inych rzeczy, a wszakże to nam tu przedsię od nich mało nie darmo przychodzi. Ale takich ludzi, takich cnót, takich obyczajów, takiego męstwa: a który w tem naród porównał z narodem tym? a które wojsko