Ta strona została uwierzytelniona.
Kaśka.
Oj nie będzie mi tak miło,
W własnéj ojcowiźnie,
Jako w służbie, choć u żyda,
Przy moim mężczyźnie.
Franek.
Może pan Bóg dopomoże
Mieć chałupsko własne,
Może dola się odmieni
Zejdzie słonko jasne;
Wtenczas nasz ogródek skopię,
Uprawię — zagrabię,
I zasieję len, konopie.
Kaśka.
I ja będę przy mym chłopie!
Franek.
A ja przy méj babie.
Kaśka.
Zasieję i skopię
Franek.
Ogrodzę — zagrabię
I siać będę len, konopie
Kaśka.
Bylem była przy mym chłopie
Franek.
Byle przy méj babie...
Franek.
Więc się nie frasuj dziewczyno hoża
I nie bądź taką markotną,
I nam zaświeci rumiana zorza
Złotą jasnością stokrotną...
I wejdzie dla nas słońce złociste,
Dla ciebie, krasna kalino,