Bóg świadkiem żem chciał zgody, ale kiedy tak, niech się dzieje co chce — piszta kontrakt.
Nu — ja wam muwiałem, widzicie jak Bartłomiej targuje się z Fajbusiem — on chce pieniędzy, a na co on chce pieniędzy? żeby was zgubić....
Chciałem zgody, — ale kiedy tak, to dziej się wola Boża — pista.
Ale jak wam pieniądze oddam, to mi zapis musicie powrócić.
No, co tu gadać próżne gadanie, albo ja wezmę izbę z gruntem, a wy mnie nie oddacie pieniędzy, albo wy mnie nie oddacie pieniędzy a ja wezmę izbę z gruntem
Niech pan pisze pod przepadkiem.
A na co?
Wy wiecie że ja was nie skrzywdzę, to tylko tak dla formy jest — bo jeżeli by psipadkiem, to będzie pod psiepadkiem, a jak będzie pod psiepadkiem, to psipadkiem.
Ale na co to pisanie — opiszeta mnie jak węża — a potem trza będzie pójść z torbami....
Na to pisanie jest żeby pisać, zresztą każdy czło-