Strona:Klemens Junosza-Czarnebłoto.pdf/126

Ta strona została uwierzytelniona.



ROZDZIAŁ VII.
Słówko o dzierżawcy z Brzozówki, jego siostrze Gertrudzie, o soku wiśniowym i asygnacyi na drzewo.

O dzierżawcy Brzozówki kapitaliści czarnobłoccy rozmaicie mówili, wogóle nie przypadał on im do gustu. Zboża na pniu nigdy nie sprzedawał, pieniędzy na zapłacenie raty dzierżawnej nie pożyczał, a kiedy przyszło do jakiej tranzakcyi, targował się o każdy grosz, czasem klął, a bywały i takie zdarzenia, że porządnego kupca wyrzucał za drzwi.
Tego rodzaju ludzie nie są bardzo przyjemni w obejściu, ale za to pewni w interesie; są pewni w interesie, ale zarobić wiele na nich nie można.
U takiego człowieka sto korcy znaczy zawsze sto korcy, a dajmy na to ósmy grudnia jest bezwarunkowo ósmym grudnia, choćby tego dnia było