Strona:Klemens Junosza-Czarnebłoto.pdf/248

Ta strona została uwierzytelniona.



ROZDZIAŁ XI,
w którym mowa o burzliwej konferencyi, oraz jak Wasążek dowiódł pięknej Małce, że kobieta bez męża znaczy tyle, co mucha.

Zazwyczaj ciotka Gertruda w ważnych wypadkach wzywała brata na konferencyę, ale nie zdarzało się nigdy, żeby brat sam od niej rozmowy na osobności żądał. Stał się jednak wyjątek.
Wieczorem, po kolacyi, gdy się już do snu miano zabierać, pan Borecki, wbrew zwyczajowi, siedział jeszcze przy stole. Zapytywał o różne szczegóły gospodarskie i zaczynał, jak to mówią, z różnych beczek. Siostra patrzyła na niego uważnie, domyślając się, że zaszło coś, o czem chciałby z nią pomówić, a nie śmie, lub ociąga się.
Aby zadowolnić prędzej swą ciekawość, spojrzała na zegar i rzekła:
— Panie bracie, dziesiąta, czas spać, a i bratu