Strona:Klemens Junosza-Czarnebłoto.pdf/262

Ta strona została uwierzytelniona.

juści każdy powie, że Mojsie niemrawe żydzisko jest i chodzi, jakby śpiący... w domu nie ma ani głosu, ani znaczenia.
— No, dajcie pokój, bardzo proszę.
— Zaraz skończę. Ten pani kochany Mojsie popychadłem tu jest w sklepie.
Mojsie się oburzył.
— Czy wasan po to przyszedł, żeby mnie robić nieprzyjemności? Ja takich gości nie potrzebuję, niech wasan idzie sobie do Abrama.
— Czekać! Mówiłem, że Mojsie nic nie znaczy w domu, ale spróbuj-no pani pójść bez niego do sądu, albo do regenta.
— To co? Jak mi się podoba, to pójdę.
— Gadać z panią nikt nie zechce i żebyś pani nie wiem co wyrabiała, to pani czynność nieważna i pani podpis nieważny i ktoby na pani karteczkę dał pieniędzy, toby prędzej swoje ucho zobaczył, niż te pieniądze z powrotem.
— Jakto? Moja karteczka nic nie warta? To nieprawda. Zapytajcie w mieście, na mój podpis każdy da, ile tylko zechcę.
— Głupi da i niewiedzący, a mądry roześmieje się tylko i powie, że żona bez męża znaczy tyle, co mucha! Czy ten mąż Mojsie, czy nie Mojsie, czy jeszcze marniejszy, aby jeno czapkę na łbie nosił i choć krzynkę do mężczyzny był podobien, to cała