Strona:Klemens Junosza-Czarnebłoto.pdf/276

Ta strona została uwierzytelniona.



ROZDZIAŁ XII,
opisujący jak pani Małka zaczęła tracić cierpliwość, po co Błażej Pokrzywa udał się w drogę i jak ciotka Gertruda na nic się nie zgadzając, zgadzała się na wszystko.

Było to już ku wiośnie. Śnieg stopniał, woda spłynęła, gdzieniegdzie już trawa zielonej nabierała barwy, a nad szaremi zagonami zaczynały dzwonić skowronki.
W Zatraceńcu, we dworku świeżo odnowionym i umeblowanym, uwijał się sprowadzony z miasta gubernialnego tapicer i zakładał firanki. Na pierwwszy rzut oka poznać było można, że domek oczekuje tylko na młodą gospodynię; wszystko było nowe, świeże i nawet dość gustownie urządzone. Wprawdzie, co do tej nowej gosposi, jeszcze stanowcze postanowienie nie zapadło, ale człowiek przewidujący, a Różański chciał za takiego w o-