Strona:Klemens Junosza-Czarnebłoto.pdf/281

Ta strona została uwierzytelniona.

dlaczego każe jej siadać przed lustrem i przypatrywać się własnym oczom i własnemu nosowi.
Małka nieraz wpatrywała się w zwierciadło, dla wypróbowania siły swoich spojrzeń i uśmiechów, tak samo, jak rzeźnik próbuje ostrza noża, którym ma zarżnąć krowę. Jeżeli nóż tępy, to oczywiście rzeźnik nie jest kontent, ale służy mu jeszcze apelacya do szlifierza; lecz gdy kobieta widzi, że jej spojrzenia tępieją, staje się rozdrażnioną w najwyższym stopniu, bo na to nie ma już ani apelacyi, ani kasacyi. Taki interes odrazu posiada swoją prawomocność.
Małce nic a nic nie zależało na tem, czy ją młody dzierżawca lubił, czy nie, ale bardzo była kontenta, gdy chwalił jej urodę, zachwycał się oczami, podziwiał białość ręki. Było to nic, ale nic bardzo przyjemne, przytem targowało się trochę więcej; teraz on nie patrzy na piękność i nie kupuje tego, co mu nie potrzeba; nie wychwala urody, lecz gniewa się o głupie pięć pozwów.
Jaki on dziwny! Nie może tego zrozumieć, że kapitał wymaga zabezpieczenia, a jeżeli kiedy przyjdzie do sprzedaży kasztanków, nowego powozu, świeżo sprowadzonych mebli, Małka chce mieć prawo do podziału, narówni z innymi wierzycielami. Dlaczego ma tracić, czy z powodu, że jest piękna? Wprost przeciwnie, historya i doświadczenie uczy, że nadzwyczajna uroda bywała często