Strona:Klemens Junosza-Czarnebłoto.pdf/334

Ta strona została uwierzytelniona.

dwie mile drogi i miejscami piasek. Kogo mam tam zawieźć?
— Parę osób...
— Naprzykład?
— No, ja, moja żona. Jankiel Bas, Dawid Śliwka, Hil Glancman, Uszer Engelman, Nuchym Grynszpan, Mordko Ryps, jego żona też, Chaim Berek Zastawnik, Michel Smutny, Judka Migdał, Judkowa także, Szulim Łokciowy i może jeszcze parę pasażerów.
— Co ma być w Zatraceńcu, wesele?
— Trochę zgadliście, trechę nie; nie będzie wesele, tylko licytacya i radzę wam wziąć z sobą cokolwiek pieniędzy; będziecie mogli kupić tanio bardzo porządnego konia. Zgódźcie wy się ze mną za tę furmankę hurtem. Ja od was wynajmuję i dobrze wam zapłacę, trzy ruble, jak jeden grosz, a gdy powrócimy szczęśliwie, poczęstuję was dużym kieliszkiem mocnej, sprawiedliwej wódki. Znacie trochę mój honor.
— Ja wam coś powiem, Mojsie — odrzekł Berek — idźcie wy z waszym hurtem, honorem i kieliszkiem wódki do pierwszego lepszego rowu i złamcie sobie nogę.
— Tfy! Co wy za grubianin jesteście! Nie potraficie powiedzieć kilku wyrazów bez przekleństwa! Prawdziwie bałagulska natura i paskudne przyzwyczajenie.