Strona:Klemens Junosza-Czarnebłoto.pdf/34

Ta strona została uwierzytelniona.

Owóż, jeżeli w procesie myślenia nad tą mianowicie sprawą wyruszymy z tego punktu widzenia, to możemy w wywodach zajechać niezmiernie daleko.
Engelman tak też czyni; siedzi na progu izby i kombinuje:
— Czysta moralność, jest to niby czysty spirytus, chociaż i to wątpliwe, bo czystego spirytusu nie ma, najwyżej jest 96°, 97° — ja też myślę, że i czysta moralność nie trzyma wyższej próby, a jeżeli trzyma, to chyba jakaś apteczna, nadzwyczajna i w ogóle bardzo rzadko pojawiająca się w codziennym handlu.
I dalej:
— Ja myślę, że mądre zdanie, mówiące, że człowiek „potrzebuje żyć“, jest to zwyczajna woda. Tania rzecz, ale niezbędna dla każdej istoty stworzonej, a zwłaszcza dla człowieka.
Opierając się na tych dwóch porównaniach, możemy oznaczyć dokładnie stopień moralności. Weźmy naprzykład owego szynkarza, który pomimo spóźnionej pory, pali lampę w swojej brudnej szynkowni.
Czy on jest człowiek moralny? Trochę jest, cokolwiek jest, a nawet dużo jest, jeżeli sądzić będziemy bezstronnie. On się modli, on obserwuje święta, on w życiu swojem nie jadł trefnego po-