Strona:Klemens Junosza-Czarnebłoto.pdf/375

Ta strona została uwierzytelniona.

zaczęli się rozchodzić do domów, a Jankiel zaprosił do siebie kilku co poważniejszych, oraz biegłych w prawie.
W tej liczbie był, oprócz kilku ludzi starych i doświadczonych, Glancman, Engelman, dwaj pokątni doradcy, tudzież Mojsie Fisch.
Ten ostatni nie cieszył się opinią wielkiego znawcy prawa, ani wogóle nie był uważany za tęgą głowę, ale na wszystkich zgromadzeniach asystował, jako właściciel zajazdu „pod Zielonym łabędziem,“ a zarazem jako mąż Małki, która musiała mieć przecież o wszystkich ważniejszych sprawach, obchodzących miasto, dokładne relacye.
W zaufanem kółku rzeczoznawców toczyła się ożywiona dysputa, na której przedewszystkiem zapadło postanowienie, ażeby wszystkie już zawarte interesa pożyczkowe kończyć i egzekwować co najrychlej. Chociażby nawet ze stratą, byle tylko był koniec.
Dawny system wychodzi z mody, trzeba stworzyć nowy.
Proponowano rozmaite.
Pożyczka na zwyczajny rewers jest źle widziana przez sądy, ale może być kupno i sprzedaż.
Dlaczego chłop nie ma być winien kapitaliście miejskiemu za konia, krowę, lub za wóz?
— Dobrze — rzekł Mojsie — ale gdzie ukryje się procent?