Strona:Klemens Junosza-Czarnebłoto.pdf/378

Ta strona została uwierzytelniona.

głych zakątków, wszędzie, gdzie tylko mogą być interesa i finansowe tranzakcye.
I co dziwna, takież same, jednakowe zupełnie rozkazy dzienne, wyszły z Kopytkowa, z Białegobłota, ze wszystkich centrów, dokoła których grupują się wsie, folwarki, małe wioski i kolonie.
Słusznie Uszer Engelman podziwiał misterne świata urządzenie, słusznie zachwycał się kunsztownym jego mechanizmem, bo jak ani jedno ziarnko zboża, ani jedno jajko z chłopskiej zagrody nie wydostanie się na świat, nie zawadziwszy o miasteczko, tak mądre słowo z miasteczka po owych kołach i kółkach, splecionych misternie, niby po drucie telegraficznym, przebiega po całej okolicy i daje delikatny „wink,“ jak mężowie mądrzy postępować mają, aby tę misterną siateczkę jeszcze bardziej zadzierżgnąć, zacisnąć i umocnić; ona albowiem musi być mocna i dobrze zadzierżgnięta, bo inaczej cały porządek świata byłby zagrożony, delikatność rozumu nie mogłaby panować nad grubą siłą chłopskich pleców, a ludzie uczeni, myśliciele wielcy, musieliby narówni z ordynarnym plebsem stanąć do takiej roboty, która jest uciążliwa i poniżająca.