Strona:Klemens Junosza-Czarnebłoto.pdf/38

Ta strona została uwierzytelniona.

Co prawda, niewiele im zależało na posiadaniu owej wiadomości. Biały łabędź, czerwony, czy pstry, wszystko to jedno w gruncie rzeczy — byle handel szedł — a handel szedł doskonale.
Jeżeli Czarnebłoto było centralnym punktem interesów okolicy, to oberża „pod Zielonym łabędziem“ była centralnym punktem Czarnegobłota, była ona sercem tego wielkiego organizmu handlowego. W dnie targowe, jarmarczne, świąteczne, bywał tu zjazd duży.
W paradnej stancyi gromadziło się wyższe towarzystwo: dzierżawcy, rządcy folwarków; w średniej drobna szlachta i ekonomowie, a w wielkiej izbie narożnej, która się niczem od zwyczajnej nie różniła szynkowni, pospolity naród — chłopi.
Oberża podobna była do wielkiego pociągu pasażerskiego, podzielonego na klasy.
Pierwsza, urządzona z przepychem, umeblowana była staremi, ale wyściełanemi gratami; na środku stał stół jesionowy z klapami, politurowany onego czasu, a przy ścianach kilka stolików, bejcowanych na czerwono.
Nad kanapą wisiało lustro, tak popstrzone przez muchy i taką grubą warstwą kurzu pokryte, że już czynności swych na żaden sposób spełniać nie mogło. Były też obrazy poczerniałe, popękane, może niegdyś ładne, może po jakim amatorze zbieraczu pozostałe, lecz zniszczone zupełnie, tak, że mogły