Strona:Klemens Junosza-Czarnebłoto.pdf/400

Ta strona została uwierzytelniona.

Do kogo było się stroić? Małka, widząc, że to się nie opłaca, przestała się myć i zaczęła chodzić prostemi drogami, co znać było na jej przydeptanych trzewikach i spódnicy tak zaszarganej uczciwie, że i stara Rypsowa nie mogła się taką pochwalić. Miejsce gorsetów i staników do figury, zastąpił kaftan, bogaty w plamy od oliwy i nafty.
Mojsie był w siódmem niebie; rozkoszował się on myślą, że nareszcie ma naprawdę żonę według serca, bez głupich fanaberyj i bez zalotności dyabelskiej, która uczciwemu mężowi spokój i sen odbiera.
O Rokicie mało kto już wspomina, tylko żydówki dzieci małe nim straszą.
Wasążek słowa dotrzymał. Za grzechy swoje wielkie poszedł kościołowi służyć, straszliwym basem pieśni nabożne śpiewa, w kościele usługuje, zakrystyanem jest. Żonę sprowadził do siebie, ale w chałupie jego szwagier siedzi i grunt Wasążka obrabia. Jukiel głowę sobie łamie, w jaki sposób te różne symulacye zwalić, a szlachciura śmieje się tylko.
— Niech biorą — mówi — co chcą, ale niech sobie zębów nałamią, nim ukąszą. Miałem kapusty narobić i narobiłem — niech jedzą!
W Brzozówce dobrze i na Majdanie dobrze. Jadwinia ślicznie wyrosła, trochę spoważniała. Ciotka Gertruda o wyprawie dla niej myśli, bo bliski