Strona:Klemens Junosza-Kłusownik.djvu/110

Ta strona została uwierzytelniona.
—   104   —

„Ma się rozumieć, a podług waszego rozumienia inaczej?“
„Owszem, jeszcze bardziej, zawsze trzeba dziękować Bogu za to, co już nam dał, a prosić żeby jeszcze więcej dał i jeszcze więcej.“
„Nigdy wam nie dość.“
„Aj, Mateuszu, pomyślcie-no, co wyście powiedzieli? jakie wyście rzadkie słowo wymówili i jak niepotrzebnie takie słowo wymawiacie.“
„Nie rozumiem was.“
„Powiedzieliście „dość.“ Weźcie to na rozwagę, na rozum, i zastanówcie się co to znaczy?“
„Dość znaczy dość, do woli, do syta, tyle co potrzeba.“
„I kto takie słowo wymawia?“
„Juścić nie psi, tylko ludzie.“
„Nie wielki z was majster do myślenia. Żeby was na przykład, nie chcę złą godzinę wymówić, złapał w lesie Barnaba i zaczął łomotać po waszym grzbiecie grubym kijem, tobyście krzyczeli „dość;“ żeby was, niech się na naszych wrogów obróci, trzęsła febra, tobyście też mogli krzyczeć dość; ale gdyby wam kto dawał pieniądze, zboże, perły; gdyby wam toczył z pełnej kufy okowitę, to nie spieszylibyście się z wołaniem, moglibyście zapomnieć, że ta-