Interes skórkowy, to zegarek. Małe kapcany i łapserdaki, to małe kółka w nim; one chodzą z głośnym gankiem, z brzękiem, obracają się jak waryaty, szybko, żywo, ciągle, oprócz szabasu. Większe łapserdaki, to większe kółka, mają poważniejszy obrót, nie są tak ruchliwe; za temi znów większemi kółkami siedzi osoba, sprężyna! Ona się prawie wcale nie rusza, a wszystkiemu ruch nadaje, to jest król od zajęczych skórek.
Dla tej sprężyny kręcą się małe kółeczka, obracają większe; dla niej Mateusz zastawia żelaza, a Koguciński zasiada nocą przy księżycu, koło owsianych snopków rzuconych na przynętę.
Abram lubił rozmyślać o handlu z skórkami, lubił zastanawiać się nad nim, i nie tylko nad nim, ale nad wieloma innymi objawami życia. Mało go obchodziło cudowne urządzenie natury, jej harmonia, piękność, siła, jej potęga, ale natomiast upijał się harmonią — geszeftów.
Rozmyślania nie przeszkadzały Abramowi oddawać się handlowi, owszem, postanawiał go na pierwszym planie. Skórki Kogucińskiego spać mu nie dawały. Lisie skórki! to nie zwyczajny towar, to już coś w wyższym stylu, a kunie!...
Abram wie doskonale, że jeden wielki purec w miasteczku potrzebuje dwóch skó-
Strona:Klemens Junosza-Kłusownik.djvu/14
Ta strona została uwierzytelniona.
— 8 —