Abram umilknął, a w duchu rozmyślał o strasznym aniele, który chodzi ślad w ślad za aniołem śmierci i szarpie wnętrzności umarłych, czem im sprawia ból niesłychany. Sama myśl o tem przejmuje drżeniem i strachem.
Mateusz odezwał się:
„To wy dużo jednak wiecie różności.
„Ja niewiele, ale są tacy, co wszystko wiedzą jak najlepiej. Nie każdy może mieć to szczęście. Oni się uczą i uczą, od małego dziecka aż do późnej starości, do samej śmierci siedzą nad księgami. Oni wiedzą o duszach.
„Cóż mogą wiedzieć? Dla dobrej duszy na tamtym świecie nagroda, dla złej kara: oto i wszystko.“
„Wy Mateuszu, jesteście pierwszy majster na zwierzynę, ale do delikatnego myślenia mechanik z was zły. Wy tylko wiecie, że bywa źle albo dobrze; ale jak bywa źle albo dobrze, co w tem dobrem albo złem jest za interes, to wy wcale nie wiecie. Wam się zdaje, że koza to koza, kura to kura, a gęś gęś.“
„Juścić, że gęś nie pies, tylko gęś.“
„Ha, ha! A czy wiadomo, co w niej we środku jest?“
Chłop się na cały głos śmiać zaczął.
Strona:Klemens Junosza-Kłusownik.djvu/79
Ta strona została uwierzytelniona.
— 73 —