jest pędzona? Naturalnie, że przedewszystkiem właścicieli gorzelni jawnych.
Żyd, mający hurtowy skład wódki, wprowadza doń produkt defraudowany — a żyd szynkarz... O tym wartoby obszerniej pomówić.
W lada mieścinie, lub osadzie, liczącej zaledwie parę tysięcy mieszkańców, przynajmniej w czterech piątych żydów, istnieje trzydzieści do czterdziestu szynków jawnych, opłacających patenta, jak wiadomo dość drogie.
Z czegóż się utrzymują właściciele tych szynków? z czego opłacają komorne i podatki? Rzecz prosta, że nietylko z zysków, jakie sprzedaż wódki przynosić może, lecz i z innych źródeł. Z operacyj kredytowych, których ofiarą pada rozpojony i ciemny mieszczanin, z kupowania i przechowywania rzeczy kradzionych, z demoralizowania nieletnich i namawiania ich do potajemnego wynoszenia z domu rodziców różnych produktów — za papierosy, lub wódkę.
Gdy miasteczko pogrążone jest we śnie, w szynkach pali się światło przez całą noc. Dla kogo? — naturalnie że dla złodziei, którzy przychodzą z łupami, aby je szynkarzowi sprzedać.
Strona:Klemens Junosza-Nasi żydzi.djvu/105
Ta strona została uwierzytelniona.