A przecież byłby to tylko specimen „chederu“, właśnie rodzaj tego osobliwego alembiku, przez który filtruje się u nas od wieków cała, prawie bez wyjątku, męzka ludność żydowska.
Wychodzą z niego po długim czasie nauki „żydzi“ — t. j. nie obywatele krajowi, wyznający religię mojżeszową — ale żydzi-narodowcy, członkowie korporacyi, obcej zupełnie dla spraw społeczeństwa, zamkniętej w sobie, odrębnej, żyjącej wyłącznie tylko dla swoich własnych ideałów i celów. Czy może być inaczej? Czy może się stan taki zmienić w czemkolwiek na lepsze, w obec zupełnie swobodnego systemu kształcenia młodzieży żydowskiej?
Co się powiedziało wyżej o „chederach“, dotyczy także szkół żydowskich średnich, zwanych „Talmud-Tory“. Jak pierwsze, tak i drugie, nie mają zarówno z punktu widzenia społecznego, jak i państwowego, najmniejszej racyi bytu. Nie uczą one nic pożytecznego, nie przysposabiają swych wychowańców do pracy produkcyjnej, lecz przeciwnie, są rozsadnikami odrębności, fanatyzmu i niechęci względem współobywateli innych wyznań.
Dopóki chedery istnieć będą, dopóty o
Strona:Klemens Junosza-Nasi żydzi.djvu/175
Ta strona została uwierzytelniona.