nych przez samych żydów w guberniach zachodnich — pożądana tembardziej, że dzieją się tam istotnie krzyczące nadużycia, a tytuł „Baał-takse“, t. j. dzierżawcy tych podatków, stał się wśród samych żydów synonimem rozbójnika i łupieżcy. Wszelki grosz publiczny powinien być poddany publicznej kontroli i nie pozostawać na dyskrecyi kilku jegomościów, którzy, korzystając z bezwzględnej swobody, kładą na ubogich i nędzarzach swoje ciężkie łapy.
Sprawa ta jest niezmiernej wagi dla żydów zamieszkałych w guberniach zachodnich — chociaż i w granicach gubernij Królestwa ma także duże znaczenie.
Należałoby także zabrać się energicznie do „hassydów“, sekty, o której sami żydzi powiadają — że „jest ona ohydnym wrzodem wyrosłym na ciele judaizmu“. Co to za sekta, co za stowarzyszenie, wiedzą czytelnicy z rozdziałów poprzednich. Kalmansohn, którego zdanie przytaczałem powyżej, w broszurze swej o żydach zwraca się wprost do rządu pruskiego, ażeby zgniótł tę sektę w granicach swoich posiadłości; rabini i uczeni żydowscy walczyli przeciwko niej piórem i słowem, uważając ją za szkodliwą w najwyższym stopniu. Pomimo tego, rozwinę-
Strona:Klemens Junosza-Nasi żydzi.djvu/187
Ta strona została uwierzytelniona.