nędza skłania żyda do zostania mełamedem. Bankrut, który już zupełnie kredyt utracił i nie ma nadziei ratunku, niedołęga niezdatny do żadnego zatrudnienia, zanadto głupkowaty, żeby się mógł trudnić jakimkolwiek geszeftem — bierze się do uczenia dzieci i otwiera cheder.
Gorzki to, co prawda, kawałek chleba. Wynagrodzenie bardzo nędzne, zaledwie wystarcza na podtrzymanie marnej egzystencyi; tylko twarda konieczność, lub wypadek losowy, stwarza mełameda.
Druga kategorya szkół żydowskich, pod względem urządzenia i hygieny, nie różni się od pierwszej — ale ma obszerniejszy program wykładu i bieglejszych w piśmie nauczycieli.
Do „Talmud-Tory“ wstępują starsi chłopcy, którzy przeszli już cheder, lub też, co się u bogatszych praktykuje, odbyli początkowe nauki pod kierunkiem nauczyciela domowego. „Talmud-Tora“ jest już poniekąd wstępem do głębszych studyów talmudycznych, które żydzi mają w tak wielkiem poważaniu. Uczniowie słuchają w tej szkole systematycznego wykładu gramatyki hebrajskiej, przechodzą całkowitą „Torę“ czyli pięcioksiąg Mojżesza, czytają psalmy
Strona:Klemens Junosza-Nasi żydzi.djvu/57
Ta strona została uwierzytelniona.