przyjął chrześcianizm — talmudyści chcieli ze zdwojoną siłą wtłoczyć żydów pod jarzmo najsurowszych reguł — więc ogół zaczął się grupować koło Beszta. W przeciągu lat dziesięciu (jak powiada Graetz) sekciarz liczył już 10,000 zwolenników, którzy w początkach wyróżniali się z pośród żydów polskich tylko hałaśliwą modlitwą, częstemi ablucyami i bawełnianym pasem.
Hasydzi szydzili z talmudystów, a ponieważ ci ostatni zarzucali Besztowi, że jest nieuczony prostak — przeto hasydzi znowuż obniżali znaczenie studyów talmudycznych i twierdzili, że te nie są wcale dowodem, ani wyrazem bogobojnego życia.
Pomiędzy hasydami i rabinistami wrzała skryta walka, ci ostatni jednak nic nie mogli zarzucić pierwszym, gdyż uczniowie Beszta nie oddalali się w niczem od judaizmu.
Dopiero po śmierci Beszta, gdy na czele sekty stanął Dob Beer z Mezyrecza (na Wołyniu) nastąpiło formalne zerwanie.
Ów Dob Beer (albo Berysz) nie był jak jego poprzednik mistykiem, była to raczej „delikatna głowa“ (Fajnerkopf). Beer wiedział dobrze, czem można wywoływać efekt
Strona:Klemens Junosza-Nasi żydzi.djvu/68
Ta strona została uwierzytelniona.