nikt się nie ubiegał, której serca nikt nie zapragnął posiąść...
Tak zapomniana sierota, w towarzystwie licznych swych siostrzyc, wyczekuje lepszych czasów nieboga, dopóki jej nowe książki z miejsca nie zepchną, bo, i w tym świecie bibuły, dla zapomnianych bywa ciasno, bo i tam również brak miejsca...
Wyrzucona z eleganckiej księgarni, z poza lustrzanych szyb i z pięknej szafy rzeźbionej, przechodzi różne suchotnicze etapy, różne stacje pośrednie, dopóki nie dostanie się do rąk grabarza, na cmentarz.
Więc opatrzona w napis «za połowę ceny» przenosi się do antykwarni żydowskiej między zatęchłe ze starości druki, na pastwę mólom i myszom; między poplamione, podarte, zmęczone kursem gimnazjalnym książczyny uczniowskie; opiera się jednym bokiem o starego «Knapiusza», drugim o wycofane z kursu romansidło francuskie i czeka zmiłowania, czeka aż ją kto kupi i do domu zabierze...
Tu jeszcze ma jakieś szanse poprawienia losu. Może przyjść jaka przedsiębiorcza dama z prowincji i, w liczbie
Strona:Klemens Junosza-Obrazki z natury.djvu/44
Ta strona została uwierzytelniona.