— Bardzo prostym sposobem. Jak się zrobiło mode na gazety, to ustało mode na książki, a choć nie całkiem ustało — to zawsze zmniejszyło się. Ja wiem najlepiej całe dyfyrencję tego interesu. Mądre ludzie naprzód powiadali, że tak będzie... Jak mojemu dziadkowi, temu co buł tak wielki «kobulnik» pokazali koleję żelazną, to un, za pozwoleniem pańskim, splunął i powiedział, że to będzie zguba świata — a jak on raz zobaczył gazetę, to, przez obrazy pana, on także splunął i powiedział do mnie: Załmon Meir, to będzie zguba twego interesu — załóż ty lepiej szynk na Muranowie...
— Dlaczegożeś pan tego nie zrobił?
— Masz pan dobrodziej rację dlaczego ja tego nie zrobiłem? Mnie było markotno od szlachetny interes, od literaturów, od książków — przerzucić sobie do szynku, między różne złodzieje i pijaki. To dla mojej osoby nie pasowało — i pieniędzy na szynk też nie miałem, bo to duże pieniądze potrzeba. Zostałem przy swoim i płaczę, bo paskudny czas nastał, — a te pisarze, drukarze, księgarze
Strona:Klemens Junosza-Obrazki z natury.djvu/51
Ta strona została uwierzytelniona.