Strona:Klemens Junosza-Pająki.pdf/71

Ta strona została uwierzytelniona.

powiedział, że ja nie jestem dla ciebie hojny. Ja dam posag za córką, ja ci daję moich własnych ludzi, gdzie znajdziesz drugiego takiego teścia? Pewnie nie w Warszawie.
— To jest prawda; posag wytargował mój ojciec i jego potem przez trzy dni głowa bolała od klektania; a ten prezent, co mi teraz dajecie, mam obrabiać mojemi własnemi pieniędzmi; nie ma co mówić, panie Lufterman, jesteście bardzo hojny człowiek, ale ja się na tem umiem poznać.
— Wstydź się, sądzisz, jak dzieciak; żebyś się głębiej zastanowił, przekonałbyś się, że to, co ja ci daję, jest bardzo dużo. Pokazać komu drogę, wiele znaczy, a dać dobrą radę, też coś warto.
Rozmowa się przerwała, gdyż pani Lufterman z panną Reginą, nagadawszy się z przyjaciółkami, przyszły i rzekły, że już wielki czas wracać do domu; nadto panna Regina oświadczyła, że ma wielki apetyt na wodę sodową, przyczem spojrzała bardzo wymownie na Lejbusia. Pani Lufterman wyraziła taką samą intencyę i również na Lejbusia spojrzała, ten znów z kolei zwrócił spojrzenie na przyszłego teścia.
Zrozumieli się odrazu; pan Lufterman kazał dać