Strona:Klemens Junosza-Pan Gamajda.djvu/32

Ta strona została uwierzytelniona.

Około godziny dziesiątej, gdy znaczna część napojów, przez Borucha na uroczystość wyborczą sprowadzonych, była wyczerpana, a Chaja Sura czuła już pewne zmęczenie, zaczęły się rysować nieco wyraźniej partje i stronnictwa.
Najsilniejszą była partja zachowawców, żądających utrzymania na stanowisku dotychczasowego wójta, Wróbla. Wśród tej grupy perorował kowal, w skórzanym fartuchu, z twarzą osmoloną sadzami. Słuchano go pilnie, jako męża mającego dużą popularność i znaczenie. Znany on był w okolicy z tego, że znakomicie kuł wozy i doskonale rwał zęby, świetnie puszczał krew koniom i bydłu, oraz niezwykle zręcznie zdejmował paskudnika z oka cierpiącego bydlęcia...
Partja zachowawców wzrastała; coraz to przemknął do niej ktoś z innej grupy, pociągnięty urokiem wymowy dzielnego kowala, który przemawiał zawzięcie i z takiem wymachiwaniem, jak gdyby pragnął żylastemi pięściami swemi miażdżyć głowy słuchaczów.
Stronnictwo postępowe, zdecydowane głosować za sołtysem Gwizdałem, gorąco pragnęło zmian, mających polegać na tem głównie, żeby wszelkie opłaty, obciążające morgę, albo zupełnie znieść, albo zmniejszyć jak najbardziej — i tak zmniejszone nie płacić gotówką, o którą dziś ludziom trudno, lecz odsiadywać w kozie...
Prócz dwóch grup wymienionych powyżej, istniała jeszcze partja takich, dla których sprawa wybo-