Strona:Klemens Junosza-Wybór pism Tom I.djvu/152

Ta strona została skorygowana.

pocałuj ją w rękę i powtórz po raz setny, że bez niej żyć nie możesz. Jeżeli i to jej nie wzruszy, zagroź, że sobie życie odbierzesz, że się utopisz w Wiśle, że się powiesisz na latarni przed jej oknem, albo zastrzelisz na progu jej mieszkania. Gdy powie, że nie ma nic przeciwko temu, bo i takie są na świecie, to zaczynaj znowuż od początku, wzdychaj, jęcz jak potępieniec, przewracaj oczy. Nie zaszkodzi też, gdy będziesz jej dawał codzień dowody pamięci, przyszlij jej ładny bukiet; jeżeli wyrzuci go za okno, przyślij jeszcze piękniejszy; gdy i ten podobnego losu dozna, przysyłaj po dwa bukiety naraz, po trzy, po pięć! W tem bo widzisz jest idea: niech kobieta wie, że mężczyzna jest silniejszy od niej i wytrwalszy. Siła imponuje słabym. Asystuj jej ciągle; gdy da do zrozumienia, że twoje towarzystwo ją nudzi — udaj, że nie słyszysz; gdy ci to powie wyraźnie — powiedz, że jesteś nią zachwycony; gdy się na dobre rozłości, oświadcz, że nic cię tak nie cieszy jak jej gniew. Temi tylko środkami, kochany Franusiu, śmiałością i wytrwałością zdobywa się serce kobiety. Niech cię nie zraża, jeżeli rezultatu nie osiągniesz natychmiast. Nie zważaj na to, metoda jest wyborna, a skutek niezawodny. Nie dziś, to za rok, to za dwa, trzy, dziesięć, ale ostatecznie nadziei nie trać. Wierz mi, że cię w błąd nie wprowadzam. Weź też na uwagę jeszcze jedną okoliczność, a mianowicie, że rywal twój jest aktorem. Starajże się zohydzić ten stan w oczach Andzi; mów z nią wyłącznie tylko o teatrzyku i aktorach. Opowiadaj o nich anegdotki, ośmieszaj, wymy-