Strona:Klemens Junosza-Wybór pism Tom I.djvu/176

Ta strona została skorygowana.

— Czemuż się Andzia dziwi? — spytał stary kawaler, — czy mnie Andzia widzi pierwszy raz?
— Pan u nas teraz tak rzadko bywa! gdzież się pan obraca? co się dzieje z panem?
— Dobrze się dzieje i bywam w świecie, prowadzę różne interesa, bawię się... A jakże się kochana Andzia miewa?
— Jak pan widzi.
— Kiedyż wesele?
— Czyje?
— Ma się rozumieć Andzi.
— Dziewczyna zarumieniła się.
— Dużo jeszcze wody upłynie — odrzekła, — zresztą nie myślę o weselu.
— To źle, osoba w wieku Andzi...
— Czy mnie pan uważa za starą pannę?
— Nie... ale chciałbym tańczyć na Andzi weselu. Ciekawy też jestem, co Andzia myśli o moim siostrzeńcu?
— Wcale o nim nie myślę.
— Więc nie podobał się?
— Tego nie powiedziałam.
— A zatem podobał się?..
— Dla czego mnie pan indaguje? Czy się podobał, czy nie podobał...
— Jakże Andzia chce? przecież jestem jego rodzonym wujaszkiem, więc radbym wiedzieć, co ludzie myślą o moim siostrzeńcu.