Strona:Klemens Junosza-Wybór pism Tom I.djvu/243

Ta strona została skorygowana.

Uczona i artystka! Pierwsza rządziła się staremi zasadami, teoryą, z uwzględnieniem najnowszych wynalazków w tej dziedzinie, druga talentem, rozwijała lotne skrzydła fantazyi... jedynie pod wpływem natchnienia, nie trzymając się wzorów klasycznych.
Pracowała zawsze przed lustrem, przypinając do szkieletów kapeluszy różne pióra, kwiaty, wstążki, kawałki aksamitów, koronki, wypchane ptaki i przeróżne ozdoby. Przymierzała je na własnej głowie, wyrabiając najpocieszniejsze miny, kręcąc noskiem i ostatecznie stwarzała takie arcydzieła mody, gustu i fantazyi, że elegantki, stanowiące klientelę pracowni panien Maciupskich, nie wahały się płacić za egzemplarz po trzy ruble, a nawet i po pół czwarta, to jest mniej więcej tyle, ile brała panna Helena za pracowite zbudowanie stylowej sukni z fałdami, grymasami i kilkakrotnem przerabianiem.
Pracownia mieściła się na dole, w oficynie ogromnego domu na Wspólnej, Kruczej czy Hożej, bo nie pomnę już dokładnie, w lokalu złożonym z dwóch wilgotnych pokoi i kuchenki.
Zajmowały je te panie od lat ośmiu, czy dziesięciu, bo w każdem przedsiębiorstwie przemysłowem lokal dużo znaczy, zwłaszcza, jeżeli się w niem szczęści i klientela do niego przywyknie. Przytem trzeba pamiętać, że jak cię widzą, tak cię piszą; chociaż więc komorne bardzo drogie, chociaż siedmnaście rubli na miesiąc, jak jeden grosz kosztuje, jednak trzeba mieszkać z szykiem i w pryncypalnym punkcie. Zasady