Ta strona została uwierzytelniona.
Pani Janina pisała dość często, a w listach jej przebijał żal i tęsknota.
Przysłała w jednym liście swoją fotografię i z niej dowiedziała się Stasia, że oddalenie i tęsknota do ukochanych, prędzej jeszcze niż fizyczne cierpienia, mogą się napiętnować na twarzy.
Czesław kończył kursa, a Stasia chodziła jak dawniej codziennie do pracy.
Białe jej rączki zrobiły się szorstkie i jakby zgrubiałe, ale matka nie wymawiała jej tego.
Może nie dostrzegła, a może też przyszła do przekonania, że czasy się zmieniają, a z niemi i wiele pojęć także.