Ta strona została uwierzytelniona.
rżenie szkapy, przyszli i znaleźli babę niemowę martwą, na garści słomy leżącą.
Tegoż dnia woda trochę opadła i trupa Wojtka zostawiła na brzegu.
Pochowali ich oboje, zmówili pacierz za nieszczęśliwych.
Grunt po Wojtku stryj wziął w posiadanie, a chałupa została opuszczona, bo nikt mieszkać w niej nie chciał. Pilnował ją przez jakiś czas ów pies brzydki, ale snać sprzykrzyło mu się, bo zniknął i już go nigdy nie widziano w Wólce...
Waląca się chałupa stoi jeszcze nad brzegiem. Krokwie przegniły od wilgoci, dach się zapadł... tylko ceglany komin sterczy nad rumowiskiem.
Czasem, nocą, puszczyk na tym kominie siada i kwili tak żałośnie, aż się serce ściska...
KONIEC.