Ta strona została uwierzytelniona.
małe, niby na to mówiąc, wnuczki, powytrzeszczały wielkie oczy, jak sowy, i siedziały cichutko, zapatrzone w Piotra, zasłuchane w jego mowę...
I Piotr nie bronił im tego. Owszem, do nich się nawet w przemówieniach obracał, aby się uczyły z maleńkości starych powieści słuchania, ziemi żywiącej kochania, a godnego przezwiska szanowania.
KONIEC.