Strona:Klemens Junosza-Wybór pism Tom VI.djvu/166

Ta strona została uwierzytelniona.

Gdy nazajutrz rano przyszedł Bartek Dzięcioł, aby rozpocząć jak zwykle fechtunek, dziedzic Toczków machnął tylko ręką i rzekł:
— Idź bracie do cepów... już mam dość tego fechtunku.